Talent, dlaczego przeceniamy u innych, a u siebie nie doceniamy ? 

 

Talent – pojęcie, z którym zmagamy się w psychologii sportu od początków. Ale dziś nie o definicji talentu a o naszym spostrzeganiu talentu. Bo nadal tak jest, jak pokazują badania, że przyczyn czyichś sukcesów doszukujemy się w tym jaka ta osoba jest, jakie ma cechy (wrodzone najczęściej). Natomiast swoje sukcesy przypisujemy szczęściu, lub chwilowej dobrej dyspozycji. 

Bo ona/on to ma talent

 

Chcę powiedzieć o tym, że często kiedy obserwujemy innych i ich sukces to mamy skłonność przypisywać to ich wewnętrznym cechom predyspozycjom, urodzeniu, talentom! Czasem mówimy sobie w myślach. 

Ona zdobyła medal bo ma talent, bo ma mocno zbudowaną sylwetkę po rodzicach. Ona to jest super bizneswoman bo ma przebojowy charakter i twardy tyłek (ja taka nie jestem i w domyśle nie będę). 

Znacie to, brzmi znajomo?

Te przekonania powodują, że choćbyś nie wiem co robił/a to nie wyjdziesz pewna siebie na mecz

 

Co więcej, czasem tych przekonań nawet sobie nie uświadamiamy do końca. One jednak są i powodują, że choćbyś nie wiem co robił/a to nie wyjdziesz pewna siebie na mecz a stres Cię będzie zjadał. Dlaczego? Bo przykładasz wagę do czegoś nad czym nie masz kontroli, na co nie masz wpływu. Bo być może tak, ktoś urodził się z lepszymi predyspozycjami, ale mamy jeszcze coś takiego jak ciężka praca treningowa, rozwój osobisty, dyspozycje dnia. To wszystko ma wpływ więc nie jest powiedziane, że te wewnętrzne wrodzone cechy wystarczą, a Ty jesteś bez szans skoro nie dostrzegasz ich u siebie. 

 

Problem polega na tym, że przeceniamy rolę talentu u innych a nie doceniamy u siebie. Kiedy sami odnosimy sukces „zwalamy to” na to, a bo przeciwnik dziś miał słabszy dzień, a bo pogoda nam sprzyjała i w ogóle to jakoś tak wyszło jakoś się udało. I choć sportowcy nauczyli się głośno mówić: nic mi się nie udało, to wszystko moja zasługa, to w rzeczywistości nie wierzą w to aż tak, mówią tak bo tak słyszeli. Ale zbudować w sobie to przekonanie to już inna rzecz. 

A jak Ty przyjmujesz swoje osiągnięcia, co do siebie mówisz po sukcesie? Czy jesteś w stanie realnie pochwalić siebie i za te czynniki wrodzone i za ciężką pracę i za wykorzystanie warunków danej chwili? Którego z tych czynników nie doceniasz? 

  1. talent/ predyspozycje wrodzone 
  2. Własna praca wysiłek
  3. Umiejętność wykorzystania danej chwili 

Skąd to się bierze

Upatruje powodów takiej sytuacji w dwóch rzeczach. Po pierwsze jesteśmy tak wychowywani (zwłaszcza dziewczynki) nadal! Jak usłyszy „Ładnie wyglądasz” to zamiast powiedzieć dziękuje to od razu „a nie daj spokój”. Nie umiemy przyjmować komplementów i pochwał. Po drugie, upatrywanie naszych sukcesów w czynnikach zmiennych i zewnętrznych (pogoda, rywal, sędzia, boisko) zwalnia nas z odpowiedzialności za sukces i dalszą ciężką pracę. Przyznając, że sami zapracowaliśmy na sukces, przejmując kontrolę i postępując wg zasady „niemal wszystko zależy od Ciebie” stawiamy sobie wysokie wymagania, często uświadamiamy sobie, ile mogliśmy jeszcze zrobić a nie zrobiliśmy. Łatwiej jest żyć wg zasady „Bóg/ los mi nie dał to co się będę wysilać, są lepsi ode mnie”. 

 

Chcę przez to powiedzieć, że tak może są osoby lepiej obdarowane na początku swoje drogi od Ciebie, ale jak spojrzeć na wyniki to często w cale nie te osoby osiągają długotrwały sukces! 

Dziękuję, że czytasz mojego bloga

Sandra Kalinowska

Share This