Trenerze puść mnie dalej.
Czyli o tym jak przekazywać zawodnika pod opiekę następnemu trenerowi
Czy Wy także spotkaliście się jako rodzice, zawodnicy, że trenerzy niechętnie chcą przekazać opiekę nad modym sportowcem następnemu trenerowi? I jakoś dziwnie dotyczy to głównie tych zawodników świetnie rokujących oczywiście.
Z czego wynika ta sytuacja.
Brak systemu. Z tego co się orientuję (ale mam niewielkie rozeznanie poza tenisem i piłką) w każdej dyscyplinie wygląda to nieco inaczej. Najgorzej chyba jest tam gdzie nie ma w ogóle odgórnych zasad i jest mocna indywidualizacja i jeszcze istotny wkład rodziców – patrz tenis. Skoro więc nie ma systemu i zasad przejścia zawodników z roku na rok czy z juniorów do seniorów (młodzicy, kadeci itd) to mamy wolną amerynaknę.
Druga rzecz. Do tego jeszcze na początku nie wiemy jak się wszystko potoczy i nie ustalamy zasad z trenerem nie podpisujemy choćby mailowo żadnej umowy. Brak jest więc początkowych ustaleń, że prowadzisz nasze dziecko np 2 lata. A każda ze stron buduje po cichu potem swoj plan i zaczynają się niedomówienia.
Jak rozmawiać wtedy z trenerem
Jeśli więc dojdziemy do sytuacji prawie, że konfliktowej to chyba najlepszym wyjściem jest – demaskowanie aluzji. Czyli jak najprostsza rozmowa w której nie oceniamy ale mówimy co widzimy, co nas niepokoi i jak byśmy chcieli to rozwiązać. Zamiast półsłówek i zamglonych aluzji powiedz wprost trenerowi „Słuchaj widzę, że Twoje podejście się zmieniło, dla mnie najważniejsze jest dobro mojego dziecka i jego rozwój”. Mów o konkretnych sytuacjach, staraj się nie atakować tylko przytaczać fakty, mówić co widzisz i pokazywać intencje rozwiązania sprawy i pokazuj, że dalej ufasz w dobre intencje trenera – bo przecież zwykle tak jest! (choć wiem sytuacje są różne, wtedy trzeba się odciąć).
Z perspektywy trenera
Skąd się to bierze? W moim odczuciu trenerzy są często zbyt słabo wynagradzani i wynagradzani bonusowo w zależności od sukcesów aktualnych podopiecznych a nie tych byłych. Korzyść finansowa powiązana z wynikiem sportowym nie zawsze dobrze się sprawdza. Nie ma mądrego jak to ustawić. Może na jakieś premii i bonusy powinna się składać opinia zawodników + jakaś średnia wyników np. Z 5 lat ? Ale jak oddzielić wkład pracy byłego od obecnego trenera. Może jakaś sportowa emerytura powinna być dla trenerów. Tak głośno myślę. Natomiast fakt jest taki, że każdy trener chciałby trenować tylko 18 latków świetnie rokujących właśnie odnoszących pierwsze poważne sukcesu, prawda?
Trenerze pamiętaj też, że jeśli puścisz zawodnika wolno i zachowasz się z klasą to dobra opinia za Tobą pójdzie, zawodnik o Tobie może nie zapomni i Cie doceni, poleci dalej. Choć tak wiem .. duma z podopiecznych rodziny nie nakarmisz.
A potem się dziwimy, że jest ciśnięcie na wynik od najmłodszych roczników.
Mam odczucie, że w tym temacie jest więcej pytań niż odpowiedzi ale warto rozmawiać. Może macie pomysły ? Może chcecie podzielić się swoimi doświadczenia (tak ogólnie bez wycieczek personalnych).
Dziękuję, że czytasz mojego bloga
Sandra Kalinowska